1100 km motocyklem z Werony do Katowic? Jednego dnia? W deszczu? Czyli jak pokonywać ograniczające przekonania.

Zrobiłam prawo jazdy kategorii A, gdy miałam 19 lat. Chciałam kiedyś móc jeździć motocyklem, kiedy przyjdzie na to czas. Miałam w głowie obrazy, że pojeżdżę motocyklem wkoło komina, a co najwyżej skoczę na przejażdżkę do Torunia. Wyobraźnia podpowiadała mi takie sytuacje, jakie wg moich przekonań były dla mnie wykonalne. Albo, patrząc na to z innej perspektywy, myślałam o tym, czego nie potrafię dokonać:
- Nie dam rady przejechać więcej niż kilkadziesiąt kilometrów jednorazowo, więc Toruń będzie ok (a mieszkam w Bydgoszczy).
- Nie zapanuję nad motocyklem z jakimkolwiek bagażem, więc muszą mi wystarczyć kieszenie.
- Nie poradzę sobie w manewrowaniu na wąskich, krętych, stromych drogach, ale krajową 10 powinnam ogarnąć.
- Motocykl, nieznane drogi, nawigacja – nie ma opcji. Tylko to, co znam.
Kiedyś w moje ręce trafiła książka Ani Jackowskiej „Kobieta na motocyklu” – relacja z samotnej motocyklowej wyprawy Ani do Syrii i Jordanii. Przeczytałam ją jednym tchem i poczułam się natchniona. Dlaczego do tej pory nie miałam nawet wyobrażeń o tym, że ja też mogłabym wybrać się w dalekie podróże motocyklem? Co mnie ograniczało? Winowajcami były moje przekonania. To moje myśli, postawa i podświadome założenia, że nie dam rady, nie pozwalały mi rozwinąć się w dziedzinie, która w gruncie rzeczy bardzo mnie kręciła.
Zaczęłam zastanawiać się, dlaczego tak się dzieje. Czy mam jakieś dowody na to, że mogłabym nie poradzić sobie w sytuacjach, które wyżej opisałam? Przecież nawet nie podjęłam takiej próby. Czy jeśli już po 200 km poczuję się zmęczona, będzie to moją porażką? Czy jeśli ominę kręte górskie drogi i wybiorę te, na których czuję się bezpiecznie, uczyni to moją podróż mniej wartościową? Czy jeśli się zgubię, by po chwili wrócić na dobrą trasę, to coś to zmieni?

Piszę o tym, bo mocno wierzę, że to właśnie pozbycie się ograniczających przekonań jest bardzo ważnym elementem w spełnianiu marzeń, w rozwoju, także językowym. Jim Kwik w książce „Mózg bez ograniczeń” podaje świetne praktyki, jak poradzić sobie z ograniczającymi przekonaniami, jak uwolnić się od wmawiania sobie kłamstw i krytycznego oceniania się:
1. Nazwij ograniczające przekonanie – np. gdy zrobię błąd gramatyczny, ktoś pomyśli, że jestem głupi.
2. Zapoznaj się z faktami – Czy taka sytuacja miała miejsce i wiesz o tym, że jesteś tak oceniany? Jaki był tego rezultat? Wskaż dowód. A może jest to tylko rzekomy fakt, stworzony przez głos w Twojej głowie?
3. Stwórz nowe przekonanie – „Krzywdzące przekonanie powinno zostać wyparte przez nową opinię opartą na faktach”.
I tak, motocykl przewrócił mi się kilka razy (na Lazurowym Wybrzeżu zbiłam owiewkę i ułamałam lusterko – cóż…), kilkanaście razy skręciłam w zły zjazd, kilkadziesiąt razy płakałam pod kaskiem z bezsilności, emocji, strachu, radości. Ale czując zapachy roślinności, miast i wiosek, siedząc, stojąc, a nawet leżąc na motocyklu, z ogromnymi bagażami zjechałam kilkadziesiąt tysięcy kilometrów przez Polskę, Anglię, Niemcy, Szwajcarię, Włochy, Francję, zahaczając nawet o Korsykę, a moja najdłuższa trasa przejechana jednego dnia to niespełna 1100 km z Werony do Katowic. W deszczu.

Czego dowiedziałam się o sobie i o świecie?
+ Dałam radę przejechać więcej niż kilkadziesiąt kilometrów jednorazowo, bo czemu nie miałabym dać rady?
+ Zapanowałam nad motocyklem z ogromnym bagażem, bo fakt jest taki, że nie jest to aż tak trudne. Dowiedziałam się, dopiero gdy spróbowałam.
+ Płacząc, przekraczałam przez Alpy granicę Szwajcarii z Włochami, zaliczając jeden upadek na serpentynie. Chwilę później byłam nad Como i rozpierała mnie duma.
+ Ogarnięcie nawigacji na motocyklu nie różni się niczym od korzystania z nawigacji w aucie.

Świat pełen możliwości odkryjesz dzięki uciszeniu wewnętrznego krytyka i niedowiarka. Jak mówi Wayne Dyer:
„Istnieje jedno wielkie kłamstwo – mówi ono, że jesteśmy ograniczeni. Jedynymi barierami są te, w które sami wierzymy.”
Magda
